Szybko, szybciej…
Tempo naszego życia wyraźnie przyśpiesza. Nie wydaje mi się, by miało to na nas pozytywnie wpłynąć, patrząc na moje najbliższe otoczenie.
Przede wszystkim cel
Natłok obowiązków sprawia, że często nie wiemy, w jaki sposób zagospodarować wolny czas. Niektórym nie przeszkadzałoby nawet, żeby spędzić go w pracy. W mojej ocenie jest to jednak przesada, ponieważ nie jesteśmy maszynami i szybko odczujemy skutki przepracowania. Poza tym sama praca dla pracy nie ma większego sensu. Pracoholizm potrafi wykończyć niejednego człowieka, dlatego należy wiedzieć, kiedy powiedzieć stop.
Pośpiech nie jest wskazany
Na drogach często dochodzi do stłuczek. Gdyby przeanalizować dokładnie ich przyczyny, okaże się, że sprawca śpieszył się i zagapił. To dość popularny scenariusz w polskich realiach. Ludzie nie rozumieją, że w najlepszym wypadku mogą nadrobić kilka minut, ale nie są one warte utraty zdrowia lub życia. Ci, którzy trafili na „tamten świat”, gdyby tylko mogli, zwolniliby feralnego dnia, ale pewnych błędów skorygować się nie da.
Zwolnij choćby na moment
Stawianie sobie poprzeczki zbyt wysoko skutkuje tym, że nasz organizm ma powoli dość takiego stylu życia. Ciągłe niedosypianie skutkuje tym, że brakuje nam sił, by normalnie egzystować. Później potrzebujemy znacznie więcej czasu na regenerację. Picie kawy i napojów energetycznych jest wyłącznie rozwiązaniem doraźnym, ponieważ wypłukują one magnez z naszego ciała.
Odchodząc od samopoczucia warto też zwrócić uwagę na to, że pędząc, zapominamy o sprawach doczesnych i często zaniedbujemy przy tym kontakty z naszymi bliskimi. Warto na chwilę „zatrzymać się” i spojrzeć na to wszystko z zupełnie innej perspektywy. Kiedy zdamy sobie sprawę z tego, co robimy źle, być może wyeliminujemy złe zachowania w przyszłości. Śpieszmy się powoli.